Krótka historia o pomaganiu
Kiedyś, mając jeszcze zaledwie jedno dziecko, bywałam w CZD na wszystkich oddziałach jako animatorka przy okazji wszelkich świąt – czy to Dnia Dziecka czy to Świąt Bożego Narodzenia. Spotykałam niektóre dzieci wielokrotnie, bo mieszkały tam na stałe niemalże. We własnym życiu prywatnym zmieniło mi się wiele od tego czasu – stałam się bogatsza o kolejną dwójkę dzieci i zostałam samotną matką. Z dnia na dzień zaczęliśmy od nowa. W wynajętym mieszkaniu, mając cztery talerze, trzy kubki, dwa widelce i jedną dziurawą patelnię. Miałam dwie kołdry i trzy poduszki, które dostały moje dzieci. Ja pierwszą samotną noc spędziłam pod starym kocem i na czymś na kształt poduszki ze zwiniętych ubrań. Wtedy odkryłam, jaką siłą jest pomoc innych ludzi. Jak bardzo solidarność innych z mojego osiedla pozwoliła mi stanąć na nogi. Podjęłam decyzję, że kiedyś ja również dam takim dziewczynom jak ja szansę, by zacząć godne życie na nowo.
Dzisiaj jestem szczęśliwą żoną i matką piątki dzieci. Mamy wszystko, czego potrzeba naszym dzieciom do szczęścia. Dlatego wspólnie z mężem założyliśmy fundację wspierającą samotne matki, osoby uciekające przed przemocą oraz wszystkie te, które postanowiły zawalczyć o lepsze życie dla siebie i dzieci. Wiedząc dokładnie jak trudno zrobić ten pierwszy krok i jak ważna jest pierwsza pomocna dłoń w tym trudnym procesie.